To zdjęcie pewnie doskonale znacie. Widzieliście je nie raz. I jeszcze niejeden zobaczycie. Bo to jest ‘cover photo’. Fotografując na wyprawach zawsze staramy się aby kadry opowiedziały jakąś historię – współgrały ze sobą a nie były tylko ładnymi obrazkami. Każda historia potrzebuje jednak ‘twarzy’. Jakiegoś zdjęcia symbolu, które ją reprezentuje. Takie fotografie zazwyczaj wybierane są przez redakcyjnych fotoedytorów na rozkładówki w magazynach, najmocniej się je eksponuje. Fotografię tę zrobiłem w trakcie jednego z ostatnich dni samotnego rowerowego trawersu Canning Stock Route w Australii Zachodniej. Gdy rankiem słońce wyjrzało zza chmur wiedziałem, że to jest ten moment. Byłem już bardzo wyczerpany. Ale czułem, że to będzie ‘cover photo’, że warto się zatrzymać, rozłożyć statyw i spróbować. Wiedziałem, że to legendarne australijskie światło ‘namaluje mi ten kadr’. Wyjąłem statyw, nastawiłem serię klatek. Gdy zobaczyłem efekt odetchnąłem z wyraźną ulgą. Może uśmiechnąłem się pod nosem, ale głównie towarzyszyło mi uczucie ulgi, że nie muszę nic powtarzać. Nie miałem na to siły. Miałem ‘cover’!
Fotografia była rozkładówką w publikacji National Geographic Traveler na temat tej wyprawy. Widzieliście je nie raz I jeszcze niejeden zobaczycie. Bo to jest ‘cover photo’ :)
Po tych kilku nielicznych prelekcjach na temat wyprawy przez outback, które wygłosiłem niemal zawsze padało pytanie – “Jakim sprzętem robiłeś te zdjęcia?” Odpowiadałem: “Prostym kompaktem – G15”. Obserwowanie konsternacji na twarzy pytającego zawsze sprawiało mi dziką frajdę. Tak kochani – wcale nie musicie mieć ze sobą 1DX, żeby zdjęcie zwróciło na siebie uwagę. Po prostu róbcie swoje.
Aparat: Canon G15
Obiektyw: –
Ogniskowa: 6,1mm
Czas naświetlania: 1/800s
Przysłona: 2.8
ISO: 80
Kliknij w zdjęcie żeby zobaczyć powiększenie!
Wszystkie fotograficzne piątki TUTAJ!
Bardzo ciekawy kadr, dobra ostrość i żywe kolory. Również trochę nie dowierzam że kompakt jest w stanie zrobić takie zdjęcie :)